Słońce znów górowało na nieboskłonie dając wszystkim do
zrozumienia że właśnie nadeszło południe. Upalne południe kiedy to wszyscy
zbierali się na przerwę, by móc odetchnąć trochę od pracy i słońca. Każdy
chował się w cieniu jak największego drzewa i odpoczywał. Ona rzadko kiedy
wychodziła z domu, ale dziś był ten dzień, kiedy nawet jej ojciec zlitował się
nad nią i pozwolił jej opuścić pałac. Była ubrana w dość zwiewną suknię, ale
mimo to i tak czuła jakby miała się zaraz rozpuścić. Na dłoniach miała
rękawiczki, a w nich trzymała parasol, by słonce nie podrażniło jej mlecznej
skóry. Gdy tylko mijała mieszkańców do każdego się uśmiechała, a oni
odwzajemniali uśmiech. Obok niej szedł jej mały strażnik. Nie był zbyt wysoki
ani dorosły, ale mimo to zawsze cieszyła się że przy niej jest. Przeżył więcej
niż ona i wiedziała że gdyby coś zaczęło się dziać to on na pewno by
zareagował. Był czas zbiorów więc większość kobiet i mężczyzn było można teraz
spotkać w polach, gdzie nie mogła się zapuszczać, ale przecież nie będzie
ciągle posłuszna. Jednak w jej sukni było dość ciężko wychodzić pod te góry,
ale nie poddawał się, nie miała zamiaru rezygnować. Uważała że największym
błędem jej ojca, jest to że w ogóle nie potrafi żyć z własnym ludem. Powinien
więcej czasu im poświęcać, dlatego też ona zamierza przyjść nawet w pole, by z
nimi pobyć. Widziała zdziwienie ludu gdy zaczęła się zbliżać, ale na jej twarzy
dalej widniał uśmiech mimo zmęczenia.
-Panienko co panienka tu robi?- usłyszała głos starszego
mężczyzny, który ściągnął czapkę i delikatnie się ukłonił.
-Dziś mamy taki piękny dzionek, chciałabym móc tylko
trochę pobyć z moim ludem, proszę nie zwracajcie na mnie uwagi- odparła.
-Ależ panienko, powinna panienka siedzieć w domu, toż
podobno ostatnio dzieją się tu złe rzeczy- odezwała się kobieta, która także
podeszła bliżej. Jej twarz wyglądała na dość zmartwioną.
-Ależ nasze królestwo jest jednym z najbezpieczniejszych-
odparła troszkę zdziwiona.
-To panienka nic nie wie?- zadumał się staruszek, a
Sakura zmarszczyła brwi. Cos tu nie grało.
-Powinniśmy wracać- odezwał się chłopiec patrząc dość
groźnie na parę starszych osób.
-Co się dzieje Finn?- zapytała poważniejszym tonem, który
nie znosił sprzeciwu.
-Ojciec chciał panienkę chronić- odparł i podał jej dłoń,
by ją chwyciła. Chciał ją już stąd zabrać. Miał złe przeczucia…Skoro ludzie już
gadali to znaczyło że zaczęło się już dziać coś gorszego niż on wiedział.
Spojrzała na niego podejrzani. Podziękowała staruszkom, pożegnała się i
chwyciła dłoń chłopaka. I wtedy niespodziewanie nastąpił pierwszy wybuch, a po
nim następnym. Każdy się zląkł i spojrzał w danym kierunku. Dym unosił się
niedaleko pałacu…
Nagły huk obudził go z drzemki. Szybko wstał i zaczął się
rozglądać po pomieszczeniu. Nie wiedział gdzie jest, było ciemno, ale po chwili
wszystko zaczynało do niego wracać. Spojrzał pierw na zegarek który wskazywał
południe. Zwlókł się z łóżka i odsłonił żaluzje. Słońce oślepiło go a on od
razu zamknął oczy. Westchnął i przeczesał włosy po czym odwrócił się w drugą
stronę i spojrzał na drzwi. Były zamknięte, ale co chwile doskonale było
słychać hałas. Zrezygnowany chwycił za podkoszulek który leżał na fotelu i
wyszedł z pokoju. Na korytarzu było pusto, ale co się dziwić skoro to piętro
zostało wynajęte tylko dla nich. Kolejny huk wydobywający się z jednego z
pokoi. Teraz już przynajmniej wiedział z którego i do kogo on należał. Wolnym
krokiem zaczął podążać w tamtym kierunku i nawet nie pukając od razu otworzył
drzwi. Nie zdziwił się widząc swojego przyjaciela, który znów rzucił piecykiem
od gitary. Westchnął i spojrzał na niego pytającym spojrzeniem. Widział że jest
wściekły, ale z nim na pewno porozmawia.
-Naruto- zaczął spokojnie i wtedy dopiero przyjaciel
odłożył gitarę i ze zrezygnowaniem usiadł na łóżku i schował twarz w dłonie.
Nie płakał, ale zaczynał powoli się uspokajać. Sasuke zamknął za sobą drzwi i
usiadł koło przyjaciela.
-Znów to zrobiła- powiedział cicho i przeklął. Młody
Uchiha skrzywił się na to stwierdzenie i poklepał przyjaciela po plecach.
-Powinieneś to zakończyć- doradził ciągle patrząc na
załamanego Naruto. Ten w końcu podniósł wzrok i spojrzał na swojego gościa.
-Zawsze przy mnie była, nie potrafię od tak jej zostawić-
dobrze wiedział że Sasuke o tym wie, ale musiał mu przypomnieć.
-Naruto…
-To nie takie łatwe jak się wydaje!- tym razem podniósł
trochę głos, a jego wzrok był przekonujący. Uchiha znów westchnął ze
zrezygnowaniem. Wiedział że nie przegada przyjaciela, ale chciał dla niego jak
najlepiej, a to co on robi teraz nie jest wcale dla niego dobre. Przecież to
wszystko go niedługo wykończy, a on nie chciał go stracić. Był dla niego
oparciem.
Biegła ile sił w nogach, ale przez buty na delikatnym
obcasie i suknie strasznie ciężko jej się biegło. Wiedziała że Finn akurat tu
był wyrozumiały i czekał na nią, ale wiedziała że chciał być jak najszybciej w
pałacu. Kazała ludziom ukryć się w domach, nie mogła pozwolić im narażać się na
niebezpieczeństwo. Gdy była coraz bliżej widział coraz więcej nieznajomych
twarzy. Widziała żołnierzy ojca z bronią w rękach, widziała ludzi którzy
strzelali do cywili. Zatkała usta dłonią, chciała biec, ale Finn trzymał ją
mocno za dłoń. Jak na dziecko to był strasznie silny, patrzył na nią groźnym
spojrzeniem.
-Proszę się uspokoić i nie wychylać!- powiedział
szorstko. Nie pokazywał zbytnio swoich uczuć, ale nigdy nie był dla niej taki
szorstki. Kiwnęła delikatnie głową na znak że się zgadza i znów spojrzała na
plac gdzie znajdowali się żołnierze jej królestwa jak i jacyś obcy ludzie. Nie
słyszała co jeden z nich krzyczał, ale widziała strach w oczach jej ludu.
Widziała że żołnierze nie byli na to przygotowani. Nagle pojawił się jej
ojciec. Był opanowany ,a na jego twarzy nie malowały się praktycznie żadne
emocje. Patrzyła na niego z niedowierzeniem. Po chwili wybiegła jej matka i
zaczęła szarpać króla. Odepchnął ją dość mocno tak że upadła na ziemię. Mimo iż
Sakura tak bardzo chciała tam podbiec to wiedziała że nie może nie teraz.
Spojrzała kątem oka na Finn’a który stał spokojnie obok niej i dłoń trzymał na
mieczu przy pasie. Znów spojrzała przed siebie i widziała jak ktoś wychodzi
przed szereg i zaczyna gestykulować dłońmi. Jej ojciec też coś pokazywał.
Rozmawiali, ale o czym? W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął miecz z pochwy i
skierował go w stronę jej ojca. Nie wytrzymała i wyrwała się z uścisku Finn’a i
zaczęła biec przed siebie. Znalazła się po chwili przed ojcem a ostrze miecza
delikatnie zraniło jej pierś. Syknęła delikatnie ale się nie odsunęła.
Mężczyzna widząc ją od razu się cofnął, a ojciec stanął osłupiały.
-Sakura!- krzyknął zdenerwowany łapiąc ją za ramiona i
odwracając w swoją stronę.
-Papa- powiedziała przestraszona jego krzykiem.
-Kazałem ci się trzymać dziś z dala pałacu!- znów
krzyknął, ale ona znów poczuła jak ktoś nią szarpnął wyrywając ją z uścisku
ojca. Poczuła jak czyjeś ramiona ją otulają i ostrze znów jest wymierzane w
stronę jej ojca.
-Wiec to jest twój kwiat który podtrzymuje ten kraj-
usłyszała męski głos tuż przy uchu, ale nie była w stanie się odwrócić tak by
ujrzeć twarz.
-Nie dotykaj jej!- znów krzyk jej ojca. Mimo ostrza
przyłożonego do gardła nie chciał się poddać.
-Została mi obiecana nie pamiętasz?- jej oczy na to
zdanie się rozszerzyły i spojrzała pytającym wzrokiem w stronę ojca, ale ten
nie patrzył na nią.
-Papo?
-To nie wiedziałaś- teraz została odwrócona w stronę
swojego napastnika. Trzymał ją dalej mocno, ale teraz mogła mu się przyjrzeć.
Jego czerwone oczy były wpatrzone w jej, a na twarzy gościł delikatny uśmiech.
Był dość młody, mógł być starszy od niej zaledwie o kilka lat. Był przystojny,
ale było też w nim coś mrocznego.
-O czym?- zapytała dalej patrząc w jego hipnotyzujące
czerwone oczy. On tylko delikatnie się uśmiechnął i musnął wargami jej usta.
Poczuła dziwny dreszcz przechodzący po jej ciele. Chłopak tylko uśmiechnął się do
niej, a jego twarz jakby zrobiła się milsza, cieplejsza.
-Przestań!- znów krzyk jej ojca, ale tym razem to ona się
odwróciła i spojrzała na ojca gniewnym spojrzeniem, zawsze traktował ją jak
więźnia, niczego nie mówił.
-Zamknij się!- uniosła głos i znów spojrzała na
tajemniczego nie znajomego.
-Śliczna i niebezpieczna- szepnął zaczesując kosmyk jej
włosów. Ona jednak odepchnęła jego dłoń i także spojrzała na niego złowrogim
spojrzeniem.
-O czym nie wiem!- powiedziała dość ostro. On tylko znów
delikatnie się uśmiechnął i położył dłoń na jej tali. Widząc jej minę wiedział
że nie bardzo to jej się podobało, ale ona tu nie miała nic do gadania.
-Ojciec cię sprzedał…
Mimo że nie podobało się mu to zbytnio to dał się jakoś
na to namówić. Wiedział że Sasuke miał rację co do tego, ale nie wiedział jak
się ma za to porządnie zabrać. W końcu była dla niego bardzo ważną, jak ma ją
tak po prostu zostawić. Spojrzał za okno i patrzył na przemijający krajobraz.
Wracali do Tokio, po tak długim czasie znów wracali do swoich starych stron.
Każdy z nich chciał jak najszybciej opuścić to miasto, wyrwać się z więzów przeszłości,
a teraz każdy z nich tam wracał, wracał do swojej brudnej przeszłości. Dłonią
dotknął delikatnie swojego wisiorka i uśmiechnął się mimowolnie. Poczuł cos
zimnego przy policzku i spojrzał w stronę przyjaciela który stał obok niego i
podawał mu zimny napój.
-Już prawie jesteśmy- odezwał się Sasuke.
-Jak myślisz? Coś się zmieniło?
-My na pewno, nie martw się na pewno wszystko się ułoży
-Jakoś mam wrażenie że tutaj dopiero wszystko się
zacznie- odparł Naruto i znów spojrzał na krajobraz. Tym razem niebo przecięła
błyskawica, a z nieba zaczął padać deszcz.
Wszystko fajnie, ale nie zbyt wiem o co chodzi. Kim jest ten facet?? Dlaczego ojciec saki sprzedał ją komuś z kim toczy wojnę ?? Czy to jest średniowiecze, czy czasy współczesne?? Z kim chodzi Naruto?? I co postanowił??
OdpowiedzUsuńEch to wszystko takie zagmatwane, tysiące pytań mało odpowiedzi. Nie ukrywam bardzo mnie zaciekawiłaś, zresztą jak zawszę. Pewnie nie odpowiesz na moje pytania, ale mam nadzieję że zdradzisz choć trochę.
Czekam na nexta i pozdrawiam
PAULINA
Dużo pytań, ale na większość z nich uzyskasz już odpowiedz w następnej notce, a raczej postaram sie większość w niej wyjaśnić, także mam nadzieje że będziesz cierpliwa i że następna notka także ci się spodoba :)
UsuńI znowu jestem w kropce, nic nie wiem i mam milion pytań! Czekam tak wytrwale i cierpliwie na nowy rozdział, żeby się mi coś powyjaśniało, a tu taka czarna dziura, jeszcze większa od poprzedniej. Ale w sumie masz za to ogromnego PLUSA! Zaciekawiłaś mnie (i pewnie innych czytelników też) i na pewno będę czekać znów na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPoprzednia wersja tej historii bardzo mi się podobała i sądzę, że ta też będzie świetna! Tylko nie trzymaj nas w takiej niepewności. Proszę xD
Najbardziej zastanawia mnie dlaczego ojciec sprzedał komuś Saki i kim ten ktoś jest! To pytanie będzie śnić mi się po nocach xD
W sumie to chyba na tyle. Czekam z niecierpliwością więc na kolejny rozdział, mam nadzieję mniej zagadkowy xD
Pozdrawiam i życzę duuużo weny :)
P.S. Zapraszam na mojego nowego bloga http://silent-feelings-ss.blogspot.com/